Dziś będzie jesiennie ale i dumnie :)
Tak, jestem dumna z siebie... może zabrzmi to dziwnie... ale pierwszy raz w życiu zrobiłam sama przetwory!!! :) Stwierdziłam, że to chyba najwyższy czas, samemu robić smaczne i zdrowe zapasy na zimę i tak oto powstał dżem dyniowy! Mocno pomarańczowy, nie za słodki, w sam raz, idealny! :)
Kiedy się nim zajadam, chodzę dookoła i robię "Mmmmmm" i kolejny gryz i znowu "Mmmmmmm...!" i z uśmiechem na twarzy delektuję się kolejnym gryzem :)
Bardzo prosty przepis, który znalazłam gdzieś w czeluściach internetu (niestety zapomniałam sobie zapisać stronę i zniknęła gdzieś, przepadła) i przetworzyłam po swojemu, by był lekko rozgrzewający :)
Na 4 niewielkie słoiczki dżemu potrzeba:
- ok. 2kg dyni (już obranej)
- pół szklanki cukru
- 1 łyżeczka cynanomu
- 1 łyżeczka świeżego tartego imbiru
- Agar-Agar do lekkiego zagęszczenia :) (swój kupiłam w lokalnym sklepie ekologicznym)
Dynie najpierw kroję na kawałki, wrzucam na 8-10 minut do wrzącej wody aby obrać ją ze skórki, następnie kroję na mniejsze kawałki, wrzucam do garnka z grubym dnem (żeby się nie przypalało), podlewam niepełną szklanką wody i delikatnie gotuję. Gotuję do momentu aż woda wyparuje i zaczynam delikatnie podsmażać dynię aby uzyskać bardziej "lepką" konsystencję, podsmażam około 10 minut, dodaję cukier, cynamon, starty imbir oraz pół łyżeczki agar-agar i podsmażam ciągle mieszając jeszcze 2-3 minuty. Na koniec delikatnie miksuję, nie za mocno, aby zostały jeszcze kawałki dyni (wygląda o niebo lepiej i daje dodatkowe miłe efekty podczas gryzienia :) ). W między czasie gotowania dyni wstawiam słoiki na 10 minut do rozgrzanego do 100 stopni piekarnika, aby je pięknie odkazić i aby nie pękły przy nakładaniu gorącego dżemu. Dżem wkładam do słoiczków, zakręcam i stawiam do góry nogami aby się pięknie zassały (jak ja to mówię) aż do ostygnięcia :)
I dżem gotowy! :)
Jest zdrowy i niepasteryzowany, wystarczy zawsze nakładać dżem czystą łyżeczką a pozostanie świeży na długo :)
Ktoś jeszcze z Was robił? Jak Wam poszło? Czy ktoś też miał swój pierwszy raz z przetworami w tym roku? :) Czy tylko ja jestem takim odludkiem? :D
A tymczasem już przygotowuję dla Was kolejny wpis, bo wymaga on skończenia czytania pewnej cudownej książki :) Ale o tym już za kilka dni!
A teraz do przetworów jesiennych Polsko! :)
Wasza przetworzona Miss Foch
Jestem bardzo ciekawa jak smakuje, bo wygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńSmakuje bardzo fajnie :D bałam się, że będzie taki mocno dyniowy (przypominający trochę smak pestki z dyni hehe) ale wyszedł bardzo świeżo i owocowo :)
UsuńŚwietny przepis:) My w tym roku standardowo z zupą:) ale kto wie? może i dżem zrobię:)
OdpowiedzUsuńNo ja właśnie miałam ogromną dynię i z połowy wyszła zupa a z drugiej stwierdziłam, że zrobię dżem :) takie sobie wyzwanie postawiłam :) Właśnie przeglądam Twój przepis na zupę i żałuję, że wcześniej go nie znałam :) Następnym razem odnoszę się do Twojego! :D
UsuńBardzo mi miło:) Ja z kolei przy następnych zakupach przytargam dynię na dżem:)
UsuńCudowne zdjęcia! Wręcz nie ważne, że to co na nich może być pycha;)
OdpowiedzUsuńHehe! :) dziękuję Ola!
UsuńNie słyszałam do tej pory o dżemie dyniowym, jednak teraz naszła mnie chętka aby spróbować. :) Masz pięknego bloga. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJa też nie słyszałam, do momentu kiedy zostało mi mnóstwo dyni, nie użytej do zupy i padło głośne pytanie "można zrobić dżem z dyni?" W głębi pokoju usłyszałam "chyba tak!" i zabrałam się do dzieła :)
UsuńMiss, zdjęcia piękniuchne:) A radość z własnych przetworów niezmierna!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewelina! :) Radość mnie wciąż przepełnia, tym bardziej, że jeden ze słoiczków trafi w prezencie do moich rodziców już w ten weekend :)
UsuńObłędne, przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia Kamilko! ;)
OdpowiedzUsuńNormaaalnie, aż zgłodniałam! U mnie dynia została przerobiona na przepyszną zupę :)
oj ja to z przetworami na bakier mocno ;))
OdpowiedzUsuńale zrobiłam rok temu ...hihihi też z dyni , tylko z dodatkiem pomarańczy.
Smacznego życzę zatem, pozdrawiam serdecznie :)
Dynię to ja mrożę partiami, żeby mieć pyszne placki dyniowe jak tylko mi się zachce! No i mrożenie nie niszczy witamin. Zdjęcia jak zawsze super, dębowe liście w jesiennych kolorach dodają smaczku;)
OdpowiedzUsuńAle fajnie u Ciebie:) a za nazwę bloga masz mistrza:)
OdpowiedzUsuństandardowo super zdjęcia:) ja w tym roku też pierwszy raz przetwory robiłam. dżem brzoskwinia z cytryną. Tylko niestety właśnie kończy się ostatni słoiczek:P
OdpowiedzUsuńMasz cudownego bloga. Aż się nie mogę napatrzeć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego Bloga!
OdpowiedzUsuń