11.04.2014

AMERYKAŃSKIE PĄCZKI

Pączki. Donuts.

Amerykańska potrawa narodowa. Polska w sumie też.



Wyszły naprawdę przepysznie! A jaka frajda była z ciastem, wycinaniem i smażeniem...

Przepis na pączki znalazłam u dziewczyn z A Beautiful Mess i przerobiłam go troszkę na polski :)

Do zrobienia ponad 40 pączków (wiem szaleństwo, ale nie do końca wiedziałam ile pączków mi wyjdzie z tych amerykańskich proporcji) użyłam:
- 1/4 szklankę ciepłej wody
- kostkę drożdży
- pół szklanki oleju rzepakowego (i dużo więcej do późniejszego smażenia)
- 150ml kremówki do ubijania
- 6 łyżeczek cukru
- pół łyżeczki soli
- szczyptę cynamonu
- pół łyżeczki aromatu waniliowego
- 2 i pół szklanki gorącej wody
- 3 żółtka z jajek
- około 7 szklanek mąki


Najpierw rozrobiłam drożdże w 1/4 szklance ciepłej wody, zamieszałam parę razy i zostawiłam aby się pobąbelkowało, W dużej misce wymieszałam olej, śmietanę, cukier, sól, cynamon i aromat, Następnie dolałam gorącej wody i wymieszałam. To trzeba pozostawić aż osiągnie temperaturę pokojową. Następnie do szklanki tej ostygniętej mikstury dodałam żółtka, wymieszałam i dodałam do całości. Potem zaczęłam dodawać mąkę, powoli po pól szklanki, cały czas mieszając (można użyć miksera na wolnych obrotach). Ciasto powinno wyjść do mokre i klejące. Najlepiej przełożyć je do naolejowanej dużej miski i zostawić w ciepłym na około godzinę / półtora do wyrośnięcia.

Po wyrośnięciu, dzielę ciasto na kilka porcji, i rozwałkowuję na posypanej mąką powierzchni. Wycinam krążki szklanką, następnie mniejszy krążek w środku kieliszkiem (najważniejsze aby nie zapomnieć wyciąć tych mniejszych kółeczek!) i układam na papierze i zostawiam na około 20-30 minut.

Następnie do rozgrzanego w garnku oleju na około 180-190 stopni kładę wycięte krążki i smażę około 20-30 sekund z każdej strony (aby ciasto nabrało pięknego mocno złotego koloru). Uwaga, żeby nie spalić pączków.


Po upieczeniu przekładam na ręczniki papierowe, by odsączyć resztę tłuszczu i czekam aż całkowicie ostygną zanim zamoczę je w lukrze.

Przepis na fioletowy lukier (około 2 szklanki):
- pół kostki masła
- 3 łyżki mleka
- pół łyżeczki fioletowego barwnika (można użyć każdego koloru), ja swoje w proszku kupiłam na allegro
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- tabliczkę białej czekolady
- około 1,5 szklanki cukru pudru

W ciepłym garnuszku roztapiam masło, dodaję mleko, barwnik, aromat i mieszam dopóki się wszystko nie rozpuści, następnie dodaję czekoladę i mieszam do całkowitego rozpuszczenia. Ściągam z gazu i mieszam łyżką z cukrem pudrem, dodając go po łyżce. Zostawiam do ostygnięcia zanim użyję.

Po ostygnięciu zamaczam pączki w lukrze, obsypuję kolorową posypką i praktycznie gotowe do jedzenia! Najlepiej smakują jeszcze tego samego dnia!

Wasza pączkowa Miss Foch







9 komentarzy:

  1. Codziennie przechodzę obok cukierni, która ma w ofercie tylko takie pączki i za każdym razem skręca mnie w żołądku jak widzę te pyszności :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może w końcu kiedyś te pączki zrobię;)Przeraża mnie ich smażenie;) nie lubię smażyć:/// ale wyglądają smakowicie:))

    OdpowiedzUsuń
  3. mieszkajac w usa nienawidzilam dountow :) mysle jednak, ze twoje smakuja miliard razy lepiej niz te ich sklepowe, ktorymi wszyscy sie zachwycali.

    OdpowiedzUsuń
  4. o raju, omnomnom!
    no tak, intelektualnie miażdżący komentarz ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O jezusie. Jakie Ty robisz piękne zdjęcia !!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku powiedz mi jak ci sie udaje robic tak perfekcyjne zdjecia nie moge sie napatrzec serio :((

    OdpowiedzUsuń
  7. Ajć narobiłaś mi ochoty na te pączki :P
    Yummy:P
    Będę zaglądał tu częściej, zapraszam do mnie, pozdrawiam xd

    OdpowiedzUsuń
  8. Wyglądają nieźle, sam chętnie bym upiekła ale nie mam czasu niestety.

    OdpowiedzUsuń

Cudownie! Dziękuję za komentarz! :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...